Wytrawny odbiorca od razu odkryje, że Ania nie szuka komercji. Jest obecnie jedyną polską wokalistką, śpiewającą prawdziwy big-bit. Jednak droga do tego była wyboista i wiodła przez różnorodne stylistycznie ścieżki muzyczne. W latach 2005-2007 współtworzyła zespół Dezire (nominacja do Fryderyków w kategorii hip-hop/r&b za album „Pięć Smaków”). „Ania to żywa skamielina, cała jest big-bitem” - mówią koledzy z zespołu. Płyta jest stylistycznie spójna z moją osobowością, o wszystkim zdecydowały geny – mówi Ania. Nawiązuje do lat 60’ i 70’ czyli okresu, w którym kreowała się muzyka stricte rozrywkowa. Zarówno w Polsce – big-bit to przecież nazwa wymyślona przez menedżera Niebiesko-Czarnych, ponieważ określenie „muzyka rockowa” nie odpowiadało ówczesnym władzom politycznym, jako zbyt silnie powiązane z kulturą zachodnia, jak i na świecie, gdzie w tym czasie królowali The Beatles. Płyta jest silnym nawiązaniem do bardzo naturalnego okresu w dziejach muzyki, czego dowodem są vintage’owe brzmienia, brak elektroniki czy surowe wokale, a jednocześnie odpowiada na potrzeby współczesnych artystycznych poszukiwań w trendach na całym świecie, przejawiających się w modzie, kulturze, kosmetyce czy wystrojach wnętrz i przede wszystkim muzyce. Przeboje Czerwonych Gitar, Niebiesko-Czarnych czy Czesława Niemena zna każdy. W czym tkwi więc sekret Ani? W numerach skomponowanych specjalnie na płytę, w nowych aranżacjach, a także w młodych umysłach ludzi, tworzących płytę z muzyką, której słuchali ich rodzice na wakacjach pod gruszą.
W nagraniach płyty udział wzięli: Kuba Galiński, Robert Cichy, Hubert Gasiul i Michał Burzymowski, niezwykle utalentowani i kreatywni muzycy. Produkcją płyty wspólnie z Anią zajął się Kuba Galiński. „Mój Big-Bit” to idealny środek teleportujący w czasie – dla młodych do krainy dzieciństwa, dla starszej publiczności do pierwszych muzycznych sentymentów. A czym ta płyta jest dla samej Ani Rusowicz? „Połowa piosenek to moje kompozycje i teksty, a sześć stanowią utwory mamy, z których większość skomponował dla niej Czesław Niemen, gdy jeszcze byli narzeczeństwem. Nie odtwarzam ich, nie robię z nich coverów, ale próbuję połączyć tamte czasy z czymś nowoczesnym. To hołd złożony mamie. Wiem, że odkryłam swoją drogę, choć przez całe lata próbowałam na siłę od niej uciec. Ale prawda jest ukryta w tym, co dostałam od mamy, w genach, głosie, podobnej wrażliwości. Ja to mam. Płyta nie jest jednak nostalgiczna, bo sięgnęłam po utwory raczej bigbitowo-imprezowe. Czy jestem artystką? Płyta pokaże. Z pełną dumą mogę jednak powiedzieć – Jestem córką swojej mamy! Cieszę się, że w końcu to z siebie wyjęłam. Czuję się silna. Mój pociąg ruszył i tak prędko się nie zatrzyma”.
26 kwietnia br. podczas gali Fryderyk 2012, Ania została uhonorowana aż czterema statuetkami w kategoriach: Wokalistka Roku, Płyta Roku Pop, Produkcja Muzyczna Roku (wspólnie z Kubą Galińskim) oraz Debiut Roku!